literature

Johnlock: swojsko

Deviation Actions

FanRubyGloom's avatar
By
Published:
2.4K Views

Literature Text

www.youtube.com/watch?v=-oCPAO… <muzyczka

- Miłość to idiotyczny rozpraszacz! - stwierdził na głos Sherlock. Ta konkluzja była podsumowaniem jego długich przemyśleń, którym oddał się, zamiast pracować nad sprawą. Siedział przy stole ze złączonymi jak do modlitwy dłońmi. Z kompletnego mroku jego twarz wyławiało światło z włączonego laptopa.
- Dobrze, że jesteś poślubiony swojej pracy. - odezwał się z ciemności głos i ktoś klepnął go w ramię.
Sherlock poczuł, że dostaje gęsiej skórki. Autentycznie się przestraszył; był pewien, że John jest u siebie na górze. Pomimo tego zachował kamienną twarz i uniósł głowę. Nie drgnął mu nawet mięsień.
John uśmiechnął się ciepło i zsunął dłoń z jego ramienia, po czym wtopił się w ciemność.
Detektyw wbił wzrok w miejsce, w którym zniknął.
Ten jego cholerny, poczciwy uśmiech.
Za chwilę rozległo się pstryknięcie i kuchnia zalała się światłem. John nastawił wodę.
- Tak... - powiedział cicho Sherlock, chociaż John nie mógł już go usłyszeć. Chyba, że powiedział to właśnie dlatego.
Zacisnął mocniej dłonie i popatrzył w dół, przymykając oczy. Ekran tańczył mu już przed oczami.
Nie wiedział, czemu czuje taką pustkę.
John krzątał się jeszcze przez moment. Sherlock słyszał, jak otwiera szafkę, stawia kubki na blat, jak sięga po puszkę z herbatą, która, nie wiedzieć czemu, stała tak wysoko, że doktor musiał wspinać się na palce, żeby ją wydostać, a na koniec, jak zestawia czajnik.
To wszystko było takie swojskie i znane, i w jakiś dziwny sposób drogie dla Sherlocka. Tak powinno być.
Potem ponownie pstryknął włącznik światła i kuchnia znów stała się ciemna.
Kubek z herbatą stuknął głucho o blat, kiedy John postawił go przed Sherlockiem. John zawsze wiedział, kiedy detektyw jej potrzebował.
Sherlock popatrzył apatycznie na kubek, po czym odwrócił się prędko w stronę przyjaciela.
- John, ja... - zawahał się. Słowa popłynęły, zanim zdążył się nad nimi zastanowić.
John uniósł brwi.
- Tak?
Sherlock wyciągnął dłoń i chwycił skraj jego swetra. John uniósł brwi jeszcze wyżej.
- Coś się stało?
Ich spojrzenia się spotkały. Półmrok ukrywał dwa spojrzenia: szarobłękitne, badawcze i zielonobrązowe, szczere i swojskie. John cały był swojski. Sherlock lubił swojskość. Dawała mu dziwne poczucie bezpieczeństwa.
Detektyw szybko go puścił.
- Nie. Nie, nic.
- Dobrze. - John poczochrał go lekko gestem starszego brata, po czym odwrócił się i odszedł.
Sherlock potarł twarz dłońmi, jakby chciał zetrzeć swoje rysy.
Nadal czuł dłoń Johna na włosach.
Idiotyczny rozpraszacz.
...because.
Samo się napisało.
Miniaturka idealnie na stronę w wordzie.
© 2013 - 2024 FanRubyGloom
Comments23
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Mopsien's avatar
wow cudny cudny! jakoś ciężko mi się czytało niektóre zdania, ale może to po prostu dlatego, ze jestem zmęczona

bardzo mi się podoba :3 pomysł, wykonanie... świetne