literature

Johnlock: teraz spij

Deviation Actions

FanRubyGloom's avatar
By
Published:
2.7K Views

Literature Text

Nigdy niegasnące niebo nad Londynem zaczęło jeszcze bardziej rozjaśniać się poranną łuną słońca. Podciągnąłem rękaw i rzuciłem okiem na zegarek. Czwarta rano. Wyprostowałem zesztywniały kark i bezwiednie potarłem skroń. Nieprzespana noc zaczęła już mi się porządnie dawać we znaki. Jeśli ja byłem w kiepskiej formie, to naprawdę nie wiem, jak można by określić stan Johna, który słabymi ruchami przerzucał kolejny egzemplarz The Times, rozpaczliwie starając się utrzymać pozycję siedzącą. Wydawało się, że zaraz naciągnie sweter na głowę i pogrąży się w głębokim śnie, przewieszony przez oparcie kanapy.
Nie tracąc już więcej czasu zasłoniłem jednym ruchem okno i balansując pomiędzy stosami egzemplarzy Timesa usiadłem z rozpędem na kanapę, biorąc po drodze jedną z gazet.
John stłumił ziewnięcie.
Otworzyłem gazetę i zacząłem przerzucać kolejne kartki, zwracając uwagę na każdą stronę. John odłożył swoją na kupę i zabrał się za kolejną.
Pierwsze, poranne ptaki, jedne z tych, które były w stanie wytrzymać nawet w tak hałaśliwym mieście, jak Londyn zaczęły ćwierkać za oknami. Robiło się coraz jaśniej.
- Musimy znaleźć ten znak do rana, albo...- nie dokończyłem, bo usłyszałem miękkie pacnięcie, a kiedy spojrzałem w bok pierwszą rzeczą, jaką dostrzegłem, był śpiący w najlepsze z głową na moim ramieniu John.
Musiał zasnąć już zanim zacząłem mówić, a teraz tylko osunął się wprost na mnie.
- John? - powiedziałem o pół tonu ciszej. Nawet nie drgnął. Nie wydał najmniejszego dźwięku. Zmordowany, spał jak kamień.
Najpierw wszystko wewnątrz mnie zaczęło się burzyć. Mieliśmy ważną sprawę, teraz, kiedy byłem tak blisko rozwiązania...! John po prostu zasnął! Miałem ochotę nim potrząsnąć. Najlepiej z całej siły. Kazać mu natychmiast się obudzić. Ale wtedy zdałem sobie sprawę z dwóch rzeczy. John pomagał mi dobrowolnie. Nie byliśmy związani żadną umową, robił to, ponieważ chciał to robić. Był też bardziej zmęczony, niż ja, bo z powodu nocnego dyżuru nie spał już drugą noc.
Przyjrzałem mu się dokładniej. Był blady i miał podkrążone oczy. Nie wiedzieć skąd, naszła mnie nagle naprawdę dziwna myśl. A wręcz cała kaskada myśli o tematyce, jaka nigdy przedtem nie przychodziła mi do głowy. Bo od pojawienia się Johna wiele się zmieniło. To przy nim i przez niego potrafiłem się śmiać. On pomagał mi, a czasami marudził i poganiał mnie, jakby był moją żoną. Razem z nim do wynajmowanego przeze mnie mieszkania na Baker Street przyszło wiele przekomarzania się, a nawet kłótni i brania się za łby. A jednak w jakiś dziwny, paradoksalny sposób byliśmy sobie bardzo bliscy. Po namyśle, nigdy przedtem żaden człowiek nie był dla mnie tak ważny. W skrytości ducha cieszyłem się po prostu tylko tym, że jest. Jak słabym stałem się idiotą?
Rozejrzałem się i sięgnąłem po mój leżący po drugiej stronie kanapy szlafrok i narzuciłem go na Johna. Zdałem sobie nagle sprawę, że się uśmiecham, patrząc na jego spokojną twarz. Śpij, John. Dopóki promienie słońca nie znajdą się tak wysoko, że zatańczą na twojej twarzy i cię nie obudzą.
Czując jego ciepły oddech, zabrałem się za przeglądanie kolejnej gazety.
Muahahah, system zadziałał, więc wrzucam jednak od razu do galerii 8D
Yay, pierwszy fick z Sherlocka BBC w mojej galerii! :D
Wybaczcie, że jest lamerski :XD: Dopiero wciągam się w ten fandom. Będzie lepiej, mam jeszcze dwa w zanadrzu C:
A Sherlock nie jest tutaj Sherlockiem, no ale...
Miłej lektury~~!
© 2012 - 2024 FanRubyGloom
Comments9
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Guardian26's avatar
Waaaa, uwielbiam!
Dopiero dorwałam się do Sherlocka, ale i tak już to kocham :D
Świetny fic, mimo nieSherlockowego Sherlocka xD